środa, 15 października 2008

Kompromitacja

Jak wspomniałem więcej czasu spędza ze mną Mepp. Czasami pracuje w domu i wtedy jest skazany na moją obecność! Biedulek... Ma nadwagę a ja jestem zbyt zwinny dla niego, ale jakoś ze mną wytrzymuje! A ja bardzo lubię siedzenie przy jego kompie, który ma taki fajny grzejący wiatraczek...
Muszę się poskarżyć, bo Mepp czasami brzydko mnie przezywa. Ostatnio mówi do mnie Pupciak albo Pupeć. Podobno to od tego, że lubię sobie grzać... okolice ogonka od tego wiatraczka. Co za brak konsekwencji! Jak kładę pysk na klawiaturze, to odwraca mnie własnie pupcią do wiatraka! I jeszcze się przezywa! 
No ale dobra, do rzeczy! Dziś Mepp jest bardzo poirytowany i używa bardzo dużo słów na k. Kompromitacja, kretyn, kohabitacja... Chodzi o ten szczyt w Brukseli. Nie rozumiem, jak ludzie, którzy są podobno mądrzejsi od zwierząt zupełnie sobie nie radzą z... kohabitacją. Psica Sara króluje na podwórku, moja sfera działąnia to dom. Pewnikiem będzie dochodzić do spotkań, ale postaram się poskromić mój koci temperament. A tu Prezydent usiłuje robić za Premiera... To tak, jakbym próbował szczekać! Paranoja! Mepp strasznie się denerwuje, a ja trochę razem z nim, bo wiem, że ma nadciśnienie! No bo wychodzi na to, że Prezydent robi z Polski pośmiewisko wobec całej Europy. Mepp mówi o nim kaczor. Miałem zawsze kiepskie zdanie o drobiu. Ptasi móżdżek... Tak, jest coś w tym powiedzeniu! 
O, Mepp znowu się troszku podekscytował, bo Kaczor stwierdził, że skoro podał rękę Kiszczakowi to może też Tuskowi... Kto to jest ten Kiszczak... Od kiszki czy szczania? A może to jakaś kombinacja? Muszę trochę pogooglać i nadrobić zaległości!

Brak komentarzy: